niedziela, 3 listopada 2013

Shabby Chic, ulica Piwna

Witam po przerwie! :)
źródło zdjęcia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_Piwna_w_Warszawie
    Blog nie umarł, bynajmniej. Po prostu nie było czasu na zwiedzanie nowych lokali, a urlopy i wyjazdy kierowaliśmy w miejsca odległe od miast. 
Tym razem trochę o pięknej ulicy Piwnej w Warszawie oraz o kawiarni Shabby Chic.

    Ulica Piwna to najdłuższa ulica Starego Miasta. Możliwy jest tu tylko ruch pieszy. Ulica biegnie od placu Zamkowego do Wąskiego Dunaju, równolegle do Świętojańskiej. W przeciwieństwie jednak do zatłoczonej Świętojańskiej, Piwna to spokojna, cicha droga. Piwną i Świętojańską łączą niesamowicie urokliwe wąskie przejścia między kamienicami. Na pewno wielu z Was nigdy tam nie zajrzało, mimo że wielokrotnie pokonywaliście Świętojańską :) Polecam, widok jest piękny, a najciekawsze jest to, że wystarczy skręcić w ścieżkę między kamienicami i przejść kilkanaście metrów, aby znaleźć się na Piwnej, czyli ulicy o zupełnie innym charakterze.

    Na Piwnej znajduje się kilka sklepów z pamiątkami, sporo restauracji, księgarnia oraz kilka kawiarni. Jedna z nich nazywa się Shabby Chic i o niej właśnie opowiem trochę więcej. 
    Głównym powodem zajrzenia do niej było zaglądanie w okna lokalom w parterach Piwnej. Jako że zapamiętaliśmy wystrój jednej z kawiarń jako ciekawszy niż u innych, zawitaliśmy tam przy następnym spacerze. "Shabby Chic" to styl wnętrzarsko - dekoratorski, w którym główną rolę grają stare, bądź postarzane wizualnie meble. W kawiarni o tejże nazwie, takiego klimatu się trzymają. Wnętrze jest dosyć spójne stylowo i klimatyczne, toteż miło się w nim przebywa. Nad głowami podziwiać można na dodatek kształt sklepień - kolebkowych i krzyżowych
Pierwsza sala lokalu, to strefa baru. Trafiliśmy na bardzo sympatyczną i kompetentną obsługę. Pani opowiedziała co dobrego można zjeść, w jakich cenach i doradziła co wziąć. Wybór Brownies do kawy okazał się trafiony bo ciasto było bardzo dobre. Jak zwykle w przypadku Brownies pomyślałam, że mały ten kawałek, ale była to tak mocno skondensowana czekolada, że kawałek okaał się wystarczający :) Kawę zapamiętałam, jako dobrą i ładnie podaną. Ceny wszystkich produktów są w Shabby Chic typowe dla miejskich kawiarni. Zdarzało mi się pójść do lokalu w całkowicie kiepskiej lokalizacji, ot choćby jakaś sieciówka w centrum handlowym, gdzie ceny były takie same lub wyższe niż tu. A tu mamy w tej samej cenie piękną lokalizację i miły wystrój retro. A może tak mi się spodobało, bo odwiedziliśmy "retro kawiarnię" będąc w wieczorowych strojach? 
    W każdym bądź razie - Shabby Chic to ciekawe wnętrze, dobre kawy i ciasta, miła obsługa no i piękna lokalizacja. Bardzo polecam :)

S.

Kawiarnia ma swoją stronę na facebooku:

źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/ShabbyChicCoffeeAndWineBar

sobota, 20 października 2012

Kawiarnio-księgarnia

źródło: https://www.facebook.com/tajemnicapoliszynela
  Niedawno mieliśmy przyjemność zwiedzić Stare Miasto w Olsztynie. Po wnikliwym obejrzeniu wszelkich (otwartych o tej porze) historycznych budowli nadszedł czas na wygrzanie się w miłym miejscu (no i wyśmienitym towarzystwie)  przy kawie.
Niestety znalezienie jakiejkolwiek kawiarni na starówce nie było łatwym zadaniem. Może nie byliśmy aż tak zdesperowani, może nie wiedzieliśmy gdzie szukać, jednak wszystkie lokale które wypatrzyliśmy były po prostu zamknięte! Kawiarnie zamknięte na Starym Mieście jesienią w niedzielę? No cóż, może bywalcy tego miejsca nie potrzebują takich lokali o tej porze? Dziwne..

fot. A M
  W końcu na horyzoncie ukazała się "Tajemnica Poliszynela".  Wreszcie kawiarnia. A właściwie, jak się okazało, kawiarnio-księgarnia.
  Na pierwszy rzut oka bardziej księgarnia. To dobrze :) Szczerze mówiąc wcześniej byliśmy tylko w jednym lokalu tego typu, dokładniej w "Czułym Barbarzyńcy" także nie mam zbyt dużego porównania. W "Barbarzyńcy" można kupić niezłą kawę, dobre ciastka i spędzić czas w miłej atmosferze przy spokojnej muzyce, ale... hmm, niezupełnie przy książce. Ilekroć tam wchodziłam to albo po książkę albo na kawę. W "Tajemnicy Poliszynela" pijąc kawę znajdujemy się naprawdę pośród książek. Siedząc przy stoliku wystarczy sięgnąć ręką bez podnoszenia się, aby złapać coś fajnego do poczytania lub obejrzenia. W naszym kącie akurat było mnóstwo książek podróżniczych.

  Sala kawiarni jest jasna i kolorowa. Sprawia wrażenie interesująco skomponowanej całości. Wnętrze napawa optymizmem. Na pewno przez książki, które czy chcesz czy nie, przeglądasz czekając na realizację zamówienia. Kawy podawane są w ładnych szklankach, z serwetkami i ciasteczkami. Ceny nie należą do wygórowanych, a wybór napojów kawowych jest spory (znajdziesz i tradycyjne i kombinowane). Za zamówienie płaci się przy kasie po wypiciu kawy. Czyli fajnie. A jeśli wolisz, to przy stoliku. 
  Przy barze można kupić też całe mnóstwo nietypowych  napojów butelkowanych. W "Tajemnicy Poliszynela" napijesz się również regionalnych piw oraz wielu odmian herbaty. Kawiarnia pełni też niejako funkcję sklepu z ciekawymi pamiątkami z Olsztyna. Kupisz tu pocztówki oraz różne wariacje na temat "bab pruskich" :D

  Na mnie lokal zrobił całkiem dobre wrażenie. Mimo, że w kontekście starówek wolę z gustem urządzone zabytkowe wnętrza, "Tajemnicę Poliszynela" zapamiętam jako kawiarnię o interesującym wystroju, nietypowe podejście do klienta, fajny sklepik oraz... ciekawy pomysł wnętrze łazienki :) 

Polecam! Sympatyczny przystanek podczas zwiedzania Olsztyna.
"Tajemnica Poliszynela" ma swoją stronę inernetową (wg mnie to dobrze, szkoda że spora część tego typu lokali nie prowadzi swoich)

czwartek, 19 lipca 2012

Galeria Freta

Wiele razy przechodziliście na pewno obok jakiegoś lokalu patrząc tylko w szybę i myśląc: "fajne, ale na pewno drogo". My nie raz tak właśnie przechodziliśmy obok restauracji, której nazwa widnieje w tytule posta. Galeria Freta prezentuje się z zewnątrz naprawdę pięknie. Jednak to tylko miły początek :)
Przyznam, że zaszliśmy do tej kawiarni przypadkiem. Zniechęceni troszkę faktem, iż większość kawiarni na warszawskim Starym i Nowym Mieście albo podniosła ceny na Euro, albo była zapełniona ludźmi po sufit (wieczór + deszcz) szukaliśmy jakiegoś nowego miejsca. Raczej z myślą, że chyba wracamy do domu :P
Coś nas jednak skusiło żeby zerknąć na wystawione na dwór menu i cennik Galerii Freta. Już plus, że można zerknąć przed wejściem ;) Ceny wydawały się naprawdę przyjazne studentom :)
Na wejściu jest się kierowanym przez ładnie ubranych kelnerów. Gdzieś pojawiła się myś: coś tu nie tak. Piękny lokal, klimat jak w bardzo drogiej restauracji i stonowane ceny? Jak się później okazało, nie było żadnego haczyka :)

Wnętrze:
Lokal jest bardzo duży, ale podzielony na mniejsze pomieszczenia. Usiedliśmy na fantastycznej kanapie przywodzącej na myśl rokoko. O dziwo żadnego przesłodzonego kiczu, meble naprawdę fajnie wyglądały, dodając kawiarni eleganckiego uroku.
Z resztą oceńcie sami, to ich strona:
Miejsce jest jednocześnie lokalem gastronomicznym (restauracja i kawiarnia - 2 sale) i galerią. Jesteśmy jednak przykładem, że niekoniecznie trzeba obcować z samą galerią żeby w pięknej sali kawiarni napić się czegoś dobrego lub coś zjeść. 
W kawiarni stoją natomiast gabloty z ciekawą biżuterią, którą rzecz jasna można nabyć jeśli ktoś ma ochotę (w całkiem rozsądnych cenach)

Jedzenie i napoje:
Zamówiliśmy kawy latte macchiato i  mocha oraz szarlotkę z lodami i tiramisu. Bomby kaloryczne, ale raz się żyje :) Jak to my, zaczęliśmy się zastanawiać: pewnie jakieś będzie to wszystko miniaturowe skoro taka ładna kawiarnia i niewygórowana cena. Spotkała nas jednak przemiła niespodzianka. Kawy podane były w eleganckich szklankach standardowej wielkości, ciasta natomiast były duże i bardzo apetyczne. Tiramisu podano w eleganckim wysokim kieliszku. Wszystko było naprawdę pyszne.
Sąsiedzi przy stolikach obok pili piwo lub ładnie prezentujące się drinki- ciekawe kieliszki itd. Generalnie menu jest szerokie i zachęcające.

Ceny i obsługa:
Naprawdę w porządku. Niech nie zwiedzie Was elegancki wygląd restauracji/kawiarni, że na pewno jest drogo i nie warto. Ceny są naprawdę przeciętne (przynajmniej kaw, ciast i alkoholi ) a niestety lokale w okolicy życzą sobie dużo wyższych zapłat za przysłowiową kawę, oferując czas spędzony w przeciętnie wyglądających salach. W kawiarni Galerii Freta obsługa jest na bardzo wysokim poziomie, ponadto sympatyczna i uczciwa.

Dobrą kawę można sobie zrobić w domu, ale do Galerii Freta wpadniemy jeszcze nie raz na pewno. Zrobiła na nas fantastyczne wrażenie. Polecamy :)

wtorek, 17 lipca 2012

O czekoladzie tym razem...



Na pewno większość Was zna kawiarnie firmy Wedel. Mówię kawiarnie, bo producent oferuje nie tylko czekolady. W menu znajdziecie wiele pozycji kawowych.
To właśnie w Wedlu świętowaliśmy moje urodziny :D
Wnętrza lokali Wedla są ujednolicone i charakterystyczne. Właściciel zrezygnował z nowoczesności na rzecz wystroju kojarzącego się z początkami XX wieku. Całkiem sympatycznie to wygląda. Jeśli lubicie kawiarnie w tym klimacie, z pewnością będziecie zadowoleni. W menu znajdziecie całe mnóstwo zimnych i gorących czekolad. W przeciwieństwie do (niestety!) wielu kawiarń sieciowych ta czekolada jest "prawdziwa". Kiedy pije się ten napój, przywodzi on na myśl rozpuszczającą się kostkę czekolady, a nie jak u niektórych firm - słodkie kakao z bitą śmietaną za przysłowiową kupę kasy.

źródło:  http://czasdzieci.pl/ro_artykuly/id,2246c88.html 
To fakt, czekolady pitne u Wedla do tanich przyjemności nie należą, nie mniej są bardzo, bardzo smaczne. Filiżanka/szklanka (to zależy od propozycji) wymaga uzbrojenia się w kilkanaście złotych, ale nie oszukujmy się - większość sieciówek oferuje za tyle samo wyżej wymienione słodkie kakao. 
Jeśli masz ochotę wybrać się w miłym towarzystwie do spokojnej kawiarni pogadać o wszystkim i o niczym, a nie lubisz kawy jako takiej - Pijalnie Czekolady Wedla spodobają Ci się. 

Pijalnie Czekolady Wedla są jednocześnie sklepami firmowymi producenta. Na ladzie i półkach za nią stoi całe mnóstwo ciekawych czekolad, pralinki na wagę, oraz limitowane serie produktów Wedla. Również takich, które mogą być piękną pamiątką z danego miasta.


Oficjalna strona Wedla - http://www.wedelpijalnie.pl/pl

A propos czekolady w ogóle... :)
Podobno kawiarnia To Lubię serwuje wspaniałą. Ktoś gdzieś mówił, że się czeka długo bo rozpuszczają w garnuszku kostki czekolady. Trzeba sprawdzić tę legendę ... 


czwartek, 3 maja 2012

Krzywa Caffe w Krzywej Wieży



fot. Ola
Weekend majowy minął pod znakiem Torunia. Po zwiedzeniu wszystkiego co się dało postanowiliśmy poszukać jakiejś ładnej klimatycznej kawiarni. Przyznam że niemało trzeba było się nachodzić, aby znaleźć coś co mijaliśmy kilka razy. 
Krzywa Cafe znajduje się w toruńskiej "Krzywej Wieży" - jednym z najciekawszych zabytków toruńskiej starówki. Ale o samej wieży - później.

Lokal zajmuje dwie kondygnacje. Można siedzieć również na balkonie na murach oraz przed wieżą. Parter jest zdecydowanie bardziej pubem - długa lada, a za nią kolorowe alkohole i wesoły pan barman :D Przy barze można zamówić również napoje kawowe, które później najlepiej spożywać na piętrze pierwszym. Jest tam zdecydowanie bardziej kameralnie. 

Architektura i wnętrze.

fot. Ola
Nie należy zapominać że jesteśmy w wieży sporo odchylonej od pionu. Krzywiznę budowli widać już na pierwszy rzut oka. Siedząc na kanapie ma się wrażenie lekkiego niepokoju że coś jest nie tak. Oczywiście mowa o ścianach, podłogi są całkiem płaskie :) Układ linii cegieł względem podłogi oraz obrazy znacznie odchylone od ściany powodują że wnętrze jest charakterystyczne i ciekawe. Można się przyczepić że elementy dodane nie do końca grają z zabytkowym charakterem wnętrza, ale nie wymagajmy cudów - nie wszystko na raz. I tak wspaniale, że obiekt nie popada w ruinę tylko żyje nowym życiem :)


Oczywiście polecam każdemu kto lubi średniowieczne, ceglane klimaty.
Wieża wybudowana została w XIII wieku jako baszta w linii murów obronnych. Ma 15 m wysokości. Znajdował się tu też ganek strażniczy. Brak ściany wewnętrznej ułatwiał wciąganie amunicji. Już w średniowieczu, pod wpływem ciężaru baszty osunęło się piaskowe podłoże, powodując pochylanie się budowli do momentu oparcia na trwalszym gruncie. Odchylenie wieży od pionu wynosi 5°13’15″ czyli 146,2 cm z wysokości szczytu.

Pięknie i klimatycznie wygląda wieczorem.

fot. Ola
Kawa i obsługa.

W "Krzywa caffe" wypić można dobrą kawę np. Latte lub Cappuccino. Podawana jest w dużych filiżankach w całkiem przyjaznej cenie. Do napojów kawowych dodawany jest piernik. Niby nic, ale jak by nie patrzeć, miły toruński akcent. Kawa podawana jest bez opóźnień. Zamówienia dokonujesz przy barze; na podanie kawy czekasz przy stoliku.




Spostrzeżenia :)
  • W kawiarni panuje spokojny nastrój, nikt nie stoi nad głową aby tylko zabrać pustą filiżankę. 
  • Nie ma stresu z wkładaniem zapłaty w koperty i czekaniem na resztę itd, napiwki jeśli chcesz dajesz przy kasie.
  • Fajne logo. 
  • Chłód murów - w sam raz na upalne dni.
  • Menu jest raczej różnorakie. Jednak... nie zobaczysz go w książeczce bo jej nie ma. Ale myślę że to kwestia czasu, bo lokal chyba (?)  istnieje od niedawna. 
Szczerze polecam lokal szerokiej publiczności.
Jest to na tyle nietypowe miejsce, że naprawdę warto je odwiedzić :)

S & L

strona kawiarni na facebooku: http://pl-pl.facebook.com/KrzywaCaffe


niedziela, 11 grudnia 2011

Kawiarnia u Pana Michała

źródło: http://www.upanamichala.com/
      Lokal o takiej to nazwie znajduje się przy ul. Freta w Warszawie, tuż obok opisanej przez nas kiedyś na tym blogu kawiarni To Lubię. Z kawiarnią "U Pana Michała" łączy się wiele miłych wspomnień toteż warto aby i jej opis tu trafił.
      Jeśli chodzi o to co warto zamówić, na pierwsze miejsce wysuwa się szarlotka. Jest naprawdę super. Zaraz po niej - sernik z wiśniami. Mają tam też fajnie podane caffe latte i capuccino. Z czekoladkami ;)

     W kawiarni panuje bardzo luźny nastrój. Mimo że znajdujemy się przy głównym deptaku Nowego Miasta, nie czuje się żadnej presji i nie jest się pod pod świdrującym okiem obsługi. Można spokojnie zapłacić przy kasie i mieć później święty spokój długo gadając przy stoliku. Kawiarnia urządzona jest w kamienicy. Wnętrze jest duże i jest dużo różnych możliwości jeśli chodzi o stoliki. W wielu miejscach otaczają nas stare ceglane ściany tworzące ciekawy klimat. Na parterze znajduje się sala dla niepalących, w piwnicy ("Pod Panem Michałem") zaś sala dla palących.
      Jeśli chodzi o dekorację wnętrza, jest ona trochę przypadkowa.  Jestem zwolenniczką bardziej jednolitych mebli i tematycznych dekoracji. Poza tym wydaje mi się że kawiarnia o nazwie nawiązującej do postaci z książki, której akcja toczy się w XVII wieku powinna w większym stopniu wystrojem nawiązywać do tych konkretnych czasów. Na menu i niektórych elementach widnieją grafiki z tytułowym bohaterem, ale na tym się kończy. W tym temacie mam pewne uwagi jednak wszystko inne naprawdę rekompensuje kawiarni ten mały minus. Jak wiadomo wystrój wnętrza to kwestia gustu. Sądząc po ilości klientów w jesienne i zimowe wieczory - kawiarnia cieszy się dużym powodzeniem. My również byliśmy tam kilka razy.

      Wszystko o czym była mowa na początku sprawia, że w to miejsce jeszcze na pewno kiedyś przyjdziemy. Kawiarnia ma swój urok, ceny smakołyków nie są wygórowane, obsługa bardzo w porządku, toteż lokal ląduje w gronie godnych polecenia :)

S & L

Kawiarnia ma swoją stronę:  www.upanamichala.com

poniedziałek, 31 października 2011

Stary Młynek

    Dzisiaj trochę o Starym Młynku.

  Kawiarnia ta mieści się tuż przy Łazienkach Królewskich. To właśnie stamtąd idąc postanowiliśmy ją sprawdzić. Lokal mieści się w parterze Hotelu Hera. Budynek nie czaruje, jednak oprawa samej kawiarni przyciągnęła nas. Plus za nazwę, mnie się podoba :)


    Stary Młynek urządzony został w podłużnym, prostokątnym pomieszczeniu. Jego wnętrze należy do tych prostych, uporządkowanych, ze stonowaną dekoracją. Działa to na jego korzyść. Nie ma żadnego przegięcia. Nie znajdziesz tu wyszukanego designu. Niemniej meble i dekoracje dobrze grają ze sobą. Stoliki przygotowane są dla dwóch, czterech osób lub dla większych grup. Podobno kiedyś przeprowadzono badania, że ludzie zajmują w kawiarniach w pierwszej kolejności miejsca w zakamarkach i pod ścianami. Najwyraźniej jesteśmy w tej grupie bo wybraliśmy kąt z kanapami. Nie należały do najlepszych na świecie bo oparcie się o oparcie (jakkolwiek dziwnie to zabrzmi) wymagało niemal położenia się. No ale jeśli stawiają takie kanapy to niech się nikt nie dziwi że goście leżą przy stole. Widocznie leżenie na kanapie było odpowiednim zachowaniem w odpowiednim miejscu, toteż nikt krzywo nie patrzył. A niechby spróbował!:) 

      Zamówiliśmy cafe latte zwykłą i z syropem kokosowym. Na kawę nie narzekamy. Podana została szybko, miała ładne warstwy (wiem wiem, latte nie musi mieć warstw, warstwy to latte macchiato. Ale warstwy dodają estetyki kawie :) ) No i można było zapłacić przy barze i nie trzeba było czekać na nie wiadomo co.

       Stary Młynek ma przede wszystkim jedną wielką zaletę - lokalizację.
Każdy lubi przejść się po Łazienkach. Niestety kawiarnie w samym parku często odpychają cenami, kolejkami i długim czekaniem na obsługę, która ma do ogarnięcia pełną salę obcojęzycznych klientów. W Starym Młynku natomiast zamówisz tu kawę i jedzenie w całkiem niezłych jak na tę okolicę cenach. No i odpoczniesz od zgiełku w sympatycznym lokalu. A do pięknych Łazienek masz dosłownie kilka kroków.
Polecamy :)

S&L

Stary Młynek, róg ulic Belwederskiej i Gagarina